Kłamstwo

Oplata niczym wąż boa, odcinając dopływ powietrza do płuc.
Ciągnie za sobą kolejne i kolejne, tworząc sieć trudną do rozerwania.
Może to być niedomówienie, półprawda, zupełne łgarstwo lub fałszywa nuta.
Często składane w dobrej wierze, by kogoś uchronić przed bolesną prawdą-
Rani gorzej niźli najbrutalniejsza prawda.
Jest niczym słodka ciągutka, zaklejająca usta.
Brzydzi mnie kłamstwo, wypowiedziane czysto złośliwe, perfidnie, egoistycznie.
Nie cierpię mówić fałszywego świadectwa, ponieważ zawsze wiem,
Że w końcu obróci się przeciwko mnie, a tedy zrani mnie niczym sztylet.
Kłamcy są więźniami tego duszącego nałogu, niezdolni do odetchnięcia pełną piersią.
Uważam, że łgarstwo wynika ze zwykłego lenistwa, zadufania, arogancji lub słabości
I każdy winien się go wystrzegać, choćby dlatego by nie stracić resztek godności.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Moje początki. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz